Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eviline Pensjonariusz
|
Wysłany:
Nie 23:52, 14 Gru 2014 |
|
|
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Po solidnej rozgrzewce zwolniłam ogierzastego do kłusa co by sobie chwilę odetchnął. Poprawiłam w tym czasie długość strzemion. Gdy wszystko było gotowe zebrałam ogiera na kontakt i wypchnęłam w galop na przeszkody. Pierwsza napatoczyła nam się zwykła, może zbyt upstrzona stacjonatka. Sensior postawił czujnie uszyska i w kilku susach znalazł się przy przeszkodzie wybijając się mocno zadnimi nogami. Pokonaliśmy stacjonatę bez najmniejszego problemu, dla nas to była druga rozgrzewka i przyczyniła się do mojego zadowolenia. Pogalopowaliśmy dalej, byle mocno i przed siebie. Mój Marchewkowy wykonał ostry zawrót przez lewą stronę by skrócić czas trasy, wykonaliśmy miarowy najazd na okser, Sens czuł się pewnie i nie stresował się swoim zadaniem. Wybił się mocno od ziemi i wyciągnął sylwetkę, po czym z lekkością wylądował na dobrą nogę, bez żadnej pomyłki. Strzelił porządnego baranka, był wyraźnie z siebie zadowolony, lekko go upomniałam, bo w końcu mamy jeszcze pracę przed sobą. Objechaliśmy łukiem przeszkodę, która stała nam na drodze i szybko zbliżaliśmy się o krzyżaka, ogier był widocznie podniecony wysokością przeszkody do której zmierzaliśmy. zwiększył wykrok przed nią i z wręcz perfekcyjną foulą dotarliśmy do przeszkody, po czym przeskoczyliśmy ją wspólnie i nie sprawiło nam to najmniejszego problemu. Ogierzasty był na piątym biegu i migiem dotarliśmy do szeregu, gdzie musieliśmy się z lekka spiąć, by wyrobić się z foulą na następne. Ogierowi jednak nie sprawiło to problemu, sam się stonował, zaczęliśmy skoki. W pełnym skupieniu odbił się na pierwszą przeszkodę z szeregu, nie dało się jej inaczej pokonać niż na wskok-wyskok. Miarowo podnosiłam się i wracałam do siodła by możliwie jak najbardziej go odciążyć, on wykonywał resztę. Cztery skoki później wylądowaliśmy stabilnie na ziemi. Nakręciliśmy tempo i dojechaliśmy do piramidy, która nie była już dla nas wyzwaniem. Ogier wykonał perfekcyjny najazd i pokonał ją sporym susem, co było zadowalające i efektowne. Widziałam postępy w naszej długiej pracy po jego pobycie w SC, ale jednak Sens z wiekiem markotniał i choć skakał dobrze i było to jedno z jego ulubionych zajęć to ja i tak się martwiłam. Moje przemyślenia doprowadziły nas do rowu z wodą, a Sensior ochoczo parł w jego stronę. Pospieszyłam go z lekka, wsparłam na pomocach oraz na kontakcie, co by się nie wieszał na wędzidle przypadkiem i wykonaliśmy ładny skok z mocnym zadarciem nóg pod klatkę piersiową i tylnych pod brzuch. Jeden z naszych lepszych skoków w karierze. Swobodnie polecieliśmy dalej, ponownie na stacjonatę. Rozpędziliśmy się i susem pokonaliśmy przeszkodę z pamiętaniem o lotnej, co by się nie pomylić później. Kolejna przeszkoda, czyli okser, był upstrzony kolorami, przyozdabiany chorągiewkami i czym tylko można sobie ironicznie zamarzyć. Nawet Sensa to trochę ruszyło, bo z lekka zwolnił tempa. Tak, widok przedziwny, ale to również przeszkoda do pokonania, a w dodatku ostatnia. Odpowiednia foula i mocne wybicie z tyłów, uchyliłam się w siodle, ogier wyciągnął się i pokonaliśmy raźno tę straszną wręcz przeszkodę. Po lądowaniu Sens nie odpuścił sobie zrobienia kilku solidnych baranków, zwolniłam ogiera do kłusa, następnie do stępa i po rozstępowaniu wróciliśmy do stajni.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Eviline dnia Nie 23:53, 14 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|