Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stefanowa. Pensjonariusz
|
Wysłany:
Sob 11:54, 15 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 22 Lis 2010
Posty: 86 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Imię konia: Wiekiera
Trener: Shame
Miejsce: hala
Czas trwania: 1h
PRZED TRENINGIEM:
Wstałam dziś dość wcześnie. Na dworze było strasznie zimno, aż konie niewychodziły ze stajni na padok. Wstałam wypoczęta i włożyłam na siebie ciepłe ubrania. Zjadła kanapki z dżemem, umyłam zęby, związałam kucyk. Założyłam więc ciepłą kurtkę, czapkę i termobuty. Wzięłam z pułki jeszcze klucze i stajni i wyszłam na dwór. Śniegaż mi skrzypiał pod nogami.
Nakarmiłam konie i poszłam na halę przygotować przeszkody.Poszłam do stajni przywitać się z Wiki. Koń spojrzał się Emo wzrokiem xD Pomyślałam, że ma kobieta charakterek -.- No nic. Weszłam do boksu.Wyczyściłam ją iglakiem i szczotką włosianą. Koń nie stawiał żadnego oporu.Spokojnie sobie skubała sianko ;] Potem wyczyściłam kopytka, rozczesałam grzywę. Wzięłam siodło i ogłowie. Nabrzdęk wędzidła klacz od razu podniosła głowę. Weszłam spokojnie dając jej obwąchać sprzęt. Następnie zarzuciłam siodło i założyłam ogłowie. Wychodząc z boksu zauważyłam, ze leżą na ziemi jeszcze ochraniacze -.- Skleroza nie boli.Ech… Załozyłam jej kantar szybko i przywiązałam na chwilkę do boksu i założyłam szybkoochraniacze. Odpięłam ją, wzięłam kask ibat, i poszłyśmy na halę.
TRENING:
Wsiadłam na Wiki i klacz spokojnie ruszyła stępem. Szła obojętnie. Jednym słowem miała mnie w dupie -.- Zrobiłyśmy parę kółek w jedną i drugą stronę stępem na luzie i powoli zaczęłam zbierać wodzę i mocniej używać łydek. Kobyłasię wręcz zdziwiła moim zachowaniem.
-Masz się czym wkurzać -.-powiedziałam z ironią.
Koń coraz bardziej mnie nielubił L. No trudno -.- Docisnęłam łydki i ruszyłyśmy kłusem . Klacz szła równo ale co chwile machała głową. Śliczny sprężysty ruch.Typowy koń skokowy <3 Przejechałyśmy na rozgrzewkę kilka kółek w lewą i prawą str. I przeszłyśmy do stępa. Na halę weszła Dei.
-I jak?
-Na razie ok. Siadaj obejrzysz przy okazji nasz trening.
Usiadła na widowni a my znów ruszyłyśmy kłusem. Tym razem zebranym. Koń szedł w porządku. Ne machała już głową i fajnie wyciągała kłus. Teraz przyszedł czas na krótką gimnastykę. Co narożnik zaczęłyśmy robić koła od średnicy 20 m coraz węższe aż doszłyśmy do wolt. Zmiana kierunku i to samo. Na lewą poszło trochę gorzej. Koń był spięty i sztywny. Lewą pojeździłyśmy tochę dłużej i teraz troche trudniejsze ćwiczenie. Na środku każdej ściany z kłusa przejście do stój i ruszenie ponownie kłusem. Docisnęłam więc łydki. Koń ruszył równym kłusem. Jakiś metr przed zatrzymaniem, półparada i minimalnie za daleko L Jeszcze raz to samo. W końcu doszłyśmy do perfekcji.Przeszłam nachwalę do stępa.
-Ustawisz nam na razie coś niskiego? Bo widzę, że ma za dużo energii do 80.
-Jasne Odparła Dei i zaczęła przestawiać parkur.
My zaś wjechałyśmy na ścianę.Docisnęłam łydki i koń ruszył kłusem. Przejechałyśmy pół koła ćwiczebnym i w narożniku zagalopowanie. O jeny Oo Koń wyrwał się z pode mnie pędząc nieopamiętanie. Powoli udało mi się ją zwolnić. Na rozładowanie energii przejechałyśmy tak 3 kółka i przeszłyśmy do kłusa. Koń był zdyszany i szła jak ogier szybkim kłusem xd Zatrzymałam ją do stępa. Zrobiłyśmy tak kółko i zmieniłyśmy kierunek na lewą str. Przeszłyśmy w narożniku do kłusa. Klacz od razu zrobiła fule galopu. Przejechałyśmy tak 2kółka w kłusie i w narożniku ponowne zagalopowanie. Koń już się tak nie wyrwałbo byłam na to przygotowana. Ale znów szła szybko, bez opamiętania. Zrobiłam półsiad i stwierdziłam, że bez wyszalenia nie ma co liczyć na skoki.Przejechałyśmy tak 3 kółka, aż klacz trochę zwolniła. Od razu skręciłam naprawo. Znajdował się tam szereg 3 przeszkód(okres 50cm, i dwie stacjonaty 60cmi 70cm) skoki z pięknym baskilem i poprawnym wybiciem.
-No i o to chodzi! Krzyknęła Dei.
Przeszłam do kłusa i stępa. Koń wydawał się wręcz złamany.
-I po co było tak szaleć?Szepnęłam kobyle do ucha.
Oburzona parsneła.
Wjechałyśmy na ścianę i od razu ze stępa zagalopowałyśmy. Szła już całkiem spokojnie, równo i skupiona.Najechałyśmy Jeszcze raz na szereg i na dubleebarka 80cm. Przed Duble klacz się zawahała ale skoczyła z dużym zapasem i poprawnym baskilem, lądując na lewą nogę.
-Podwyższysz? Poprosiłam Dei.
Podczas pe stawiania parkuru jeździłyśmy dokoła spokojnym kłusem. Gdy już parkur był ułożony ruszyłyśmy galopem na skok wyskok(3 stacjonaty. 70cm 80cm i 75cm) hop, hop, hop i już byłyśmy szybko za przeszkodami.
- Bravo! pochwaliłam klacz.
Skręciłam w prawo i najechałyśmy na triplebara85cm. Zawahanie i skok z długim lotem i poprawnym baskilem. Skręt w lewo i ostatni najazd na nasz ulubiony podwyższony szereg(okser 85cm i 2 stacjonaty 90i 100cm) Pięknie! Zero zawahania. Długie loty i poprawne baskile. Poklepałam ją i przeszłyśmy do kłusa. Na luźnej wodzy po 2 kółkach przeszłyśmy do stępa.Stępowałyśmy jakieś 10 min do wyschnięcia konia. Zsiadłam i zażuciłam jej nazad derkę. Wyszłyśmy z hali. Na dworze robiło się już szaro.
PO TRENINGU:
Rozebrałam klacz i wstawiłam do boksu.
Ze śmiechem odwiesiłam siodło na wieszaka. Dei od razu się ze mną rozliczyla i zabrała klacz. Podobno się gdzieś śpieszyła -.- Poszłam zmęczona zjeść obiad.
Ocena:5-
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|