Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arrya Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Czw 9:29, 16 Cze 2011 |
|
|
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 201 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Już prawie wakacje, pogoda piękna to i człowiek szczęśliwszy. Postanowiłam pójśc na zywioł i pojeździc bez ogłowia, na samym cordeo. I do tego na ujeżdżalni, a co! No i jeszcze bedziemy skakac. Co ten gorąc robi z ludzkim mózgiem to ja nie wiem.
Szybko zdjełam Exa z pastwiska, wyszorowałam, założyłam siodło, ochraniacze i cordeo przez łepek. Założyłam mu jeszcze kantar zeby go bezpiecznie wyprowadzic ze stajni, a kiedy byliśmy na ujeżdżalni ściagnęłam go i wsiadłam na ogiera.
Było jeszcze wcześnie rano, więc większośc pensjonariuszek wylegiwała się jeszcze w łóżkach. Było cicho i spokojne, wiał lekki wietrzyk. Rozluźniłam się i pozwoliłam ogierowi żwawo stepowac z wyciągniętą głową. Pilnowałam zadu i wykroku, co jakiś czas kręcąc pojedyńcze wolty od wewnętrznej łydki. Po jakiś 7 minutach puściłam linkę, trzymajac ręce luźno przy siodle. zmieniliśmy kierunek przez przekątną, chwile tak postępowaliśmy, zrobiliśmy ze dwa zatrzymania żeby ocenic poziom kontroli i ruszyłam go kłusem. Anglezowałam, starając się lekko zwolnic jego szybki kłus. Od wewnętrznej łydki zrobiliśmy dwie wolty , zmieniliśmy kierunek przez pół wolty i usiadłam w cwiczebnym. Złapałam cordeo, żeby jednak miec trochę pewności siebie i przyłozyłam łydki za popręgiem, prosząc o wydłuzenie wykroku. Na prostej troszkę przyspieszyliśmy, ale wyraźnie czułam jak ogier się skupił, podstawił i uniósł lekko przód. Przejęłam trochę jego energii, zamykające ręce i zmieniliśmy kierunek przez serpentynę. Ładnie się wyginał, reagując na najmniejsze zmiany nacisku pomocy.
Zrobilismy jedno luźne okrążenie bez wymagania niczego w stępie, później znów zakłusowanie. Zatrzymałam dosiad, odchyliłam się lekko w tył i przeszliśmy nie bez małego spięcia do stój. Pogłaskałam go, znowu zakłusowanie i zatrzymanie, tym razem bez problemów. dostał pochwałę, zakłusowanie i w narożniku usiadłam w siodło, zmieniając pomoce i płynnie zagalopowaliśmy. Klepnęłam go po szyi i przez jedno kółko siedziałam w siodle nie wymagając niczego oprócz żwawego ruchu do przodu. Później na prostej wykonaliśmy dodanie, na krótkiej ścianie skrócenie. Od wewnętrznej łydki wykonalismy ładną, okragłą woltę (a raczej duze koło), przy ścianie trochę odskoczył na lewo. usiadłam mocniej w siodło, wykonaliśmy pół wolty i przez lotną zmieniliśmy kierunek. Tutaj znów najpierw oddałam mu cordeo żeby wyciagnął głowę do przodu i pogalopował w rozluźnieniu a potem duuuża wolta na krótkiej ścianie. Zmieniliśmy kierunek przez przekątną, bez zmiany nogi, poruszajac się kontrgalopem w lewo. Starałam sie mu pomagac i nie przechylac się na boki, a ogier poradził sobie z tym zadaniem. po jednym kółku lotna na prostej i znów galopujemy na dobrą nogę. Przeszłam do półsiadu i naprowadziłam go na kopertę stojącą pośrodku ujeżdżalni.
Czułam jak zaczął uderzac kopytami o ziemię, unosząc głowę. Stabilnie siedziałam na siodle, patrząc dokłądnie za przeszkodę. Tuż przed skokiem lekko zgarbiłam ramiona ale nie przeszkodziło to ogierowi, który oddał skok z nawiązką. Pogłaskałam go i najechaliśmy z drugiej strony, tym razem w pełnym siadzie. teraz czułam wiecej kontroli nad koniem, oddałam mu linkę nad kopertą i płynnie przeszliśmy na drugą stronę. Dostał pochwałę, zmiana nogi przez przejście do stępa i najazd na stacjonatę 100cm z dwoma drągami na galop, jednym przed a drugim po przeszkodzie. Miał ochotę wyrwac przed wskazówką, ale odchyliłam się i szarpnęłam lekko cordeo, przypominając mu że jestem na górze. Wybił się jak z katapulty, słyszałam za sobą świst ogona i ledwo wyrobiliśmy na drugą wskazówkę. Po skoku mały baranek i zapierniczanie galopem na prostej.
Opanowałam kasztana i najechaliśmy jeszcze raz na tą stacjonate, z drugiej nogi. Teraz było lepiej, czułam większą kontrolę a i skok wyszedł dużo lepszy, bardziej ekonomiczny. pogłaskałam go i nakręciliśmy ciasno na szereg gimnastyczny ustawiony przez kogoś: drąg-stacjonata 70cm-drąg- okser 110cm-drąg-stacjonata 120cm. Było ciasno ale zwinny konik wyrobił się, podkurczając nogi pod sam brzuch. pierwszą stacjonatę przeszedł gładko, okser jak zwykle pokrył z zapasem a na stacjonatę troche brakło. zrzucił tyłem, płosząc się po przeszkodzie. Musiałam zsiąśc i poprawic drąga, upominają sie w myślach żeby nie pozwalac mu na całkowitą swawolę. Najechaliśmy jeszcze raz, z drugiej nogi, i między przeszkodami nie pozwalałam mu samemu wybierac odskoku. Wziełam go na siebie, okser wyszedł ekonomicznie i na stacjonatę nie zabrakło. Mocno się wybił, schylajac głowę po skoku. Pochwaliłam go za dcałą jazdę, rozkłusowałam, rozstępowałam i do stajni. tam zdjęłam z niego cały sprzęt i poszliśmy na basen.
Post został pochwalony 0 razy |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|