Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tiara Pensjonariusz
|
Wysłany:
Nie 16:57, 30 Paź 2011 |
|
|
Dołączył: 13 Cze 2011
Posty: 385 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Był już środek dnia i świeciło cudne słońce. Po powrocie od kochanej siwulki zajrzałam do swojego niebieskiego notesu w którym zapisywałam, gdzie, kiedy i z kim mam mieć jazdę. Miałam pojechać do WSR Maver, potrenować skoki z Hidem. Wzięłam jakieś marchewki i wsiadłam do auta. Ruszyłam do stadniny. Zaparkowałam i poszłam do srokacza. Wiedziałam już w którym boksie stoi i szybko dotarłam na miejsce. Ogier wyglądał ponad drzwiami. Pogłaskałam go i dałam marchewkę. Zaraz potem ruszyłam do siodlarni. Zabrałam zestaw do pielęgnacji i rząd konia. Szybko wróciłam spowrotem. Zapięłam srokaczowi uwiąz i wyprowadziłam z boksu. Przywiązałam go i zaczęłam czyścić. Wyszczotkowałam dokładnie całą sierść, wyczesałam grzywę i ogon aż były jak z jedwabiu i bez kołtunów a potem wyczyściłam kopyta. Szybko skończyłam zabieg, bo Hidalgo stał bardzo grzecznie i cierpliwie czekał do końca zabiegu. Odniosłam rzeczy na miejsce i przygotowałam konia do treningu. Chętnie wziął wędzidło. Kiedy zapinałam popręg zrobił się nieco niecierpliwy. Gdy był gotowy ruszyliśmy na parkur. Przeszkody były ustawione, ale za nisko, do klasy L. Przywiązałam rumaka i zajęłam się ich podwyższaniem. Postawiłam trzy przeszkody o wysokości poniżej metra, które miały być na rozgrzewkę, a całą resztę na powyżej metr, na dalszą część treningu. Położyłam też na ziemi jakieś drągi. Kiedy były już gotowe wróciłam do Hidalga i dosiadłam go. Dałam mu łydeczkę i ruszył stępem. Zrobiliśmy tak kilka okrążeń, slalomów między przeszkodami, wolt i ósemek. Ogier cały czas spoglądał na nie tęsknym wzrokiem. Po kilkunastu minutach chodu, delikatną łydką zachęciłam srokacza do kłusa. Od razu wykonał polecenie. Po jednym okrążeniu naprowadziłam go na drążki. Wysoko podnosił nogi. Poklepałam Hida po szyi i skierowałam na stacjonatę. Dobrze się wybił i przeskoczył bez większych problemów. Pochwaliłam konia i pokazałam mu małego zielonego oksera. Wybił się tym razem trochę za słabo. Przednimi nogami zahaczył o drąg. Na szczęście nic nie spadło. Zawróciliśmy i zaatakowaliśmy okser jeszcze raz. Kawałek przed przeszkodą dałam mu łydkę. Podniósł uszy i bardzo mocno się wybił. Nie widziałam tego z boku, ale z pewnością skoczył kilkanaście centymetrów nad przeszkodą. Pochwaliłam go i pokazałam mu kolejną przeszkodę. Był to krzyżak. Na zaś zachęciłam srokatego łydką do lepszego skoku. Świetnie skoczył. Zrobiliśmy kilka okrążeń kłusem i jeden slalomik między przeszkodami. Dałam mu łydkę. Zareagował od razu i po sekundzie już galopowaliśmy. Przeszłam w półsiad. Po dwóch okrążeniach nakierowałam go na żółtą stacjonatę. Skoczył. Teraz kolej na czerwonego tripple bara. Podczas pokonywania go Hidek bardzo ładnie wyciągnął szyjkę. Poklepałam go po niej i nakierowałam na wysokiego, czarnego oksera. Srokaty zbliżając się do przeszkody przyspieszał kroku. Wybił się bardzo mocno, jakby to była jakaś super wielka przeszkoda. Skoczył po mistrzowsku. Poskakaliśmy jeszcze trochę. Ściągnęłam wodze i ogier zwolnił do stępa. Nadszedł czas na kończenie treningu. Spacerowaliśmy długo, do czasu aż Hidalgo cały wysechł. Zsiadłam i odprowadziłam go do stajni. Zdjęłam mu rząd i odniosłam do siodlarni. Ze sobą zabrałam jego zestaw do pielęgnacji. Szybko wyczyściłam całego i odniosłam wszystko do siodlarni. Wróciłam jeszcze do srokatego. Wprowadziłam go do jego boksu i zajęłam się masowaniem go terapią T-Touch. Zostawiłam zrelaksowanego konia, pożegnałam się tylko i ruszyłam na prawie pusty już parking.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|