Przyjechałam z Wiśniowym do SC. Znalazłam puste pastwisko i wypuściłam go po czym poszłam po Kasztana. Przywitałam go z uśmiechem i dając mu jabłko wyciągnęłam z boksu. Przeczyściłam kopyta i wzięłam zgrzebło czyszcząc mu starannie sierść. Szczerzyłam się cały czas w końcu miałam dobry dzień. Przypięłam mu uwiąz i podprowadziłam go pod ogrodzenie. Wiśniowy od razu się ożywił i podgalopował do zagrody witając się z kolegą. Wpuściłam go na padok i odpięłam uwiąz. Usiadłam na płocie obserwując konie. Najpierw się przywitały rżąc cicho i wesoło po czym urządzili zabawę w berka i zaczęli się ganiać po całym pastwisku na co ja się zaśmiałam. Patrzyłam jak radośnie tańczyli kłusując i galopując na zmianę niemalże stykając się ciałami. Zagwizdałam na co Wiśnia podgalopował do mnie. Wsiadłam na niego a że nie mogłam się złapać jego grzywy bo była za krótka to przypięłam mu wiąz i jakoś tam się trzymałam. Ruszyliśmy w dalszą pogoń. Zabawa poglądowo nie miała końca jednak zmęczyliśmy się po sporym czasie. Usiadłam na trawie a konie po moich bokach. Uśmiechnęłam się na ten widok jednak posmutniałam przez fakt że musimy się rozstać. Zaprowadziłam Shikiego do boksu przy okazji jeszcze trochę go czyszcząc i dając mu marchewkę. Spojrzałam na niego smutna i wyszłam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach