600m przebieżki, zaczynamy przygotowania do Memo Boty

Dzisiaj potuptałam sobie do stajenki z zamiarem rozpoczęcia przygotować do Derby. Nie wiedzieć czemu miałam jakieś czarne wizje, ale starałam się je opanować. Potuptałam sobie do siodlarni. Ogółem miałam ostatnio doła bo wszyscy mieli mnie w głębokim poważaniu, ekhem x,x. Każdy se ma chłopa i se z nim kręci a biedny Gniadek został sam, chlip. Wchodząc do siodlarni tuptałam ile wlezie moimi oficerynami. Co będę nowych zawstydzać Very Happy

. Na szczęście siodlarnia była pusta, więc zabrałam sobie rzeczy Demka i poszłam na myjkę, a co! Tam zastałam klejących się do siebie Saya i Robcia.
- Ekhem - ochrząknęłam głośno - Siodlarnia jest wolna - pokazałam kciukiem teren za mną. Sayec uśmiechnął się głupio i poszli. Rozstawiłam klamoty i poszłam po siwego. Sprzątnęłam go szybko z boksu uciekając przed Plującym Pysiem. Odkąd siwy z nim mieszka lepiej się zachowuje. Prowadziłam sobie siwego spokojnie, dochodzę do myjki a tam kurwa jedno wielkie WTF?! Otóż to Tiarcowy Adaś mi się kulturancko wjebał na myjkę z Sunem. Oj będzie dym...
- A ty co tu kurwa robisz?! - wrzasnęłam przez Dem odrzucił łeb do tyłu i cofnął się parę kroków.
- Eee, przygotowuję ogiera do treningu...? - odpowiedział mi Adaś z nieco skołowaną miną.
- Ale ja do cholery byłam tu pierwsza x,x. Nie widziałeś sprzętu siwego?! Wypierdalaj mi stąd.
Adaś prychnął tylko i zajął się czyszczeniem Suna.
- Eeee, my się chyba nie zrozumieliśmy x,x. Wypieprzaj mi z tej myjni! Kurwa, jaki namolny x,x.
- Jaka wścieknięta.
- Ty do mnie mówisz?! Ja pierdzielę, ty chyba nie zakumałeś hierarchii x,x. Ja tutaj jestem takie jakby generalnie master, więc w łańcuchu pokarmowym jestem duuużo wyżej niż ty więc spierdalaj z myjni zanim cię pożrę.
- Mhm, ta jasne.
- Może inaczej. Tutaj, ty jesteś tak jakby niczym mysz, a ja tu jestem megawykurwiście wyjebany w kosmos orzeł, czaisz?
- Nie zawracaj mi głowy.
- Ooooo, przeholowałeś. Ostatnie ostrzeżenie, SPIERDALAJ PÓKI JESZCZE MOŻESZ x,x. Bo ci nie tylko nogi połamię ale i popodpalam tu i ówdzie i bardzo boleśnie urwę ci jaja, TERAZ ROZUMIESZ?!
Wtem do myjki wbiegła Dej, pewnie usłyszała krzyki. Sądząc po rozmazanych usteczkach wyrwała się Maksiowi.
- Adaś, nie tu i nie teraz, nie warto, nie jak ona ma PMS-a x,x. Posłuchaj Cioci Dobra Rada, bo ona autentycznie cię zamorduje x,x
- O taką bzdurę?
- Znasz to powiedzenie "nie kłóć się z mordercą nawet o orzeszka"? - Dejec próbował wyszarpnąć Adasia, gdyś megawykurwiście wyjebany w kosmos orzeł zaciskał już szpony na tej myszy.
- Nie ma takiego powiedzenia.
- Oczywiście że nie, wymyśliłam je żebyś miał czas spierdalać, choć w końcu - Dejec wyciągnęła Tiarowego kochanka z mojej klatki śmierci a ja w końcu uwiązałam Demka i otworzyłam kuferek. Łuhuuu. Zajebali mi szczotki u.u Nie, wróć. To ja pogubiłam szczotki ^^". Zebrałam je z korytarza w miarę szybko, a potem do stajni wmaszerował Deju.
- Przygotować ci Shera?
- Skąd tam miłosierność x,x
- Gniad, strzel se kielicha, może ci się lepiej zrobi. Tak czy nie?
- W sumie to tak.
- No i widzisz, tak trudno było? Very Happy

Dejec się oddalił a ja kilkoma szybkimi ruchami
CDN