Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rustler Pensjonariusz
|
Wysłany:
Wto 19:54, 29 Gru 2009 |
|
|
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Gdy przyszłam do stajni Bastylia tarzała się właśnie na wybiegu przez co miałam spore problemy z jej wyczyszczeniem. Kurzyła się niesamowicie podczas czesania jakąkolwiek szczotką, tak więc doprowaddzenie jej do stanu używalnośc zajęło mi prawie godzinę. Zauważyłam, ze klaczka bardzo lubi miec czyszczone kopyta. Bardzo chętnie podkłada je pod strumien wody podczas czyszczenia i sprawia jej to wielką radość. Ubrałam ją i wyprowadziłam na ujeżdzalnię.
koń: Bastylia
czas jazdy: 1 godzina
pogoda: pochmórnie ale ciepło
Przebieg: Po wjechaniu na miejsce jazdy zaczelysmy od wyciągniętego stępa. Dzisiaj już nie trzymałyśmy się ściezki przy ścianie, a trasą posłużyły mniejsze okrążenia. Ustawione przeszkody zostały rozebrane dzięi czemu mogłam ułożyc w jednym miejscu cavaletti, w drógim lezące drągi i gdzie niegdzie pojedyńcze belki. Cała ujeżdzalnia jest dość duża tak więc bez problemu można było te atrakcje ominąć. Podciągnęłam popręg na co klaczka lekko machnęła głową. Opuściłam nogę po czym zaczęłam ponownie drugi pasek na co pokazała takąsamą reakcję. Zmieniłyśmy kierunek jazdy przezśrodek ujeżdzalni i zakłusowałyśmy wolniutko i spokojnie. Poczatkowo były to okrążenia wokuł ustawionych przedmiotów przeznaczonych na dzisiejsze popołudnie. Po trzech okrążeniach zmieniłysmy kierunek jazdy tym razem przez półwoltę przez co jechałyśmy w lewo. Zaczęłyśmy się kręcić między ustawionymi drągami wykonując doże okrążenia oraz małe kółka miedzy nimi. Przy okazji zmieniałyśmy kierunki nie zwracając nawet na to uwagi. Gdy klaczka rozgrzała się trochę, po mniej więcej 20 minutach jazdy najechałyśmy na drągi wolnym i opanowanym kłusem. Bastylka nie wyłamała się i najechała łanie tak jak została nakierowana, natomiast zwolniła do stępa przy drugim kroku przez co zamiast przekłusowac przeszła. Ćwiczenie powtórzyłyśmy robiąc okrążenie w kłusie i ponownie najeżdżając z tejsamej strony na dragi. Dałam jej mocniejsza łydkę przednajazdem przez co wyciągnęła trochę kłus na drągach co zaowocowało poruszeniem dragów i przejazd ten zdecydowanie nie zaliczał się do bezbłednyc. Zastanowiło mnie więc jaka komenda bedzie najleprza gdyż na lekką łydkę odpuszcza sobie a na mocną przyspiesza. Zrobiłyśmy dwie wolty po czym zmieniłyśmy kierunek po skosie by najechac od drógien strony. Na szczęście drągie nie były poprzesuwane i można było na nie bezpiecznei najechać. Tym razem poprawnie odebrała polecenie i skończyło się tylko na zachaczeniach kopytem. Przejechałysmy z Bastylią do następnej tego typu atrakcji znajdujacej sie po drugiej stronie. Ponownie kilka zachaczeń ale juz nie za każdym razem. Wyciągnęłam kłus wykonując w nim dwa okrążenia po czym zwolniłam do stępa dając Bastylce chwilę odpoczynku. Po trzech minutach znów zakłusowałyśmy. Tym razem zdecydowałam się spróbowac najechac na cavaletti. Nie było żadnego oporu, chętnie wykonany przejazd z jedną zrzutką i dwoma zachaczeniami. to i tak nie źle bo nei oczekuje po niej nie wiadomo jakich sukcesów. Trochę pokreciłyśmy się pomiędzy środkiem by znów przjechac przez drągi (te bardziej ułożone) a po nich następne cavaletti. Nawet ładnie nam to wyszło. Niestety więkrzość była zachaczona kopytem ale mimo to nic nie spadło, dlatego więc najechałam jeszcze raz. Oczywoście nie mogło być zbyt pięknie i na końcu zrzuciła jedną. Zwolniłyśmy tępo do minimalnego i takim wolniutkim kłusikiem wróciłyśmy na ściezkę przy ścianie by tam zagalopowac na dwa okrążenia. Klaczka nie wypełniła pierwszej komendy jednak już po jej powtorzeniu poszło bezbłędnie na dobrą nogę. Wolniutkim galopem przejechałyśmy zaplanowane okrążenia. nie potrzebna była nawet zbyt wyraźna komendapodtrzymująca bo klaczka szła posłusznie. Kończył się po woli czas jazdy, tak więc wróciłyśmy do kłusa a po nim stępa na osygnięcie. Oddałam Bastylii wodze jednak mimo to bła skupiona i czekała na polecenia.
Podsumowanie: Bastylka jest ambitna i chętna do współpracy z jeźdźcem. Nie wyłamuje się i nie próbujedominowac przez co jazda na niej jest przyjemnością gdyz nie tzreba cały czas się pilnować i mozna wpelni kozystac z uroku jazdy. Osiagniecia w cwiczonej dzisiaj kategorii nie byly moze nadzwyczajne ale nie jest tak źle jak na rozpoczynanie dopiero treningu w tą stronę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|