Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Deidre Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Pią 23:59, 03 Gru 2010 |
|
|
Dołączył: 21 Gru 2009
Posty: 676 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Przyjechałam dzisiaj koło 12 do SC z wielką chęcią odstresowania. Nie myśląc zbyt długo udałam się w stronę budynku, i nawet nie zauważyłam kiedy znalazłam się przy boksie albinosa. Potężny ogier przeszył mnie błękitnymi oczami, rżąc gardłowo i wystawiając chrapy ciekawsko na korytarz. Trącił mnie w ramię natarczywie, a ja tylko się uśmiechnęłam i pogładziłam go po kości nosowej. Otworzyłam boks, łapiąc kantar z haczyka i wsuwając się wgłąb wejścia. Zacmokałam do ogiera, zbliżając się o krok i nakładając kantar na jego łebek. Ten tylko zniżył głowę, kuląc uszy żebym o nie nie zahaczyła i mrużąc nieco oczy. Kiedy usłyszał dźwięk zapinanego karabińczyka, momentalnie uniósł głowę, stawiając uszy na sztorc i patrząc gdzieś w kraniec korytarza czujnie. Po chwili stracił zainteresowanie i opuścił nieco głowę, przeżuwając jakąś resztkę siana. Odgarnęłam mu perłową grzywkę z szyi i chwyciłam za kantar.
-Chodź, kolego, odprężymy się dzisiaj. -Wyprowadziłam go na korytarz i przypięłam do dwóch uwiązów.
Sher stał sobie spokojnie, machając miarowo ogonem na boki. Obserwował mnie bystrym spojrzeniem, jednocześnie udając że wcale na mnie nie patrzy. Uśmiechnęłam się pod nosem i schyliłam po szczotki. Momentalnie poczułam zaczepne skubnięcie na pośladku.
-Sherlock! -skarciłam go głosem, starając wyglądać na złą, w duchu jednak się śmiałam. Był tak niesamowicie zawadiacki, że czułam się jakbym obcowała z wcieleniem jakiegoś flirciarza.
Wyprostowałam się i zaczęłam czyścić albina. Jak zwykle przy takich maściach, szło opornie, jednak wytrwale szorowałam wszystkie zaklejki. Chwaliłam ogiera za cierpliwość, podtykając mu czasami jakiegoś smakołyka pod nos. W końcu, zadowolona z efektu wyprostowałam się i odgarnęłam włosy z twarzy. Wrzuciłam szczotki do pudełka, poklepałam ogiera po szyi po czym poszłam do siodlarni. Po chwili wróciłam ze sprzętem Sherlocka, powiesiłam wszystko po kolei na wieszaku, po czym zabrałam się za siodłanie. Na początek czaprak, podkładka z medycznego futra, potem siodło. Poprawiłam wszystko, pozaczepiałam rzepami i zapięłam popręg luźno. Potem zsunęłam kantar na szyję Locka i sięgnęłam po ogłowie. Stanęłam prostopadle do jego głowy, po czym jednym sprawnym ruchem założyłam mu ogłowie. Poklepałam go i wyjęłam grzywkę spod naczółka, poprawiłam wszystkie paski i zapięłam nachrapnik i podgardle. Potem złapałam jeszcze za nowy napierśnik, po czym przypięłam go do kółka w popręgu, siodle i wsunęłam wodze w wytok. Poklepałam Sherlocka z uśmiechem. Albinos mielił wędzidło, co i raz ziewając i rozciągając żuchwę z przymrużonymi oczami.
Schyliłam się i założyłam nowe skórzane ochraniacze młodemu. Ogier był już gotowy, teraz zostałam tylko ja. Wrzuciłam na głowę toczek, zarzuciłam ciepłą kamizelkę na ramiona i wyprowadziłam ogiera przed stajnię.
Było zimno, ale znośnie, coś koło 3 stopni. Ogier postawił uszy, wydychając kłęby pary z chrap i wpatrując w padoki podekscytowany.
Skorzystałam z okazji, że go wryło i wsiadłam, gładko siadając w siodło.
Na delikatny sygnał Sher ruszył ochoczo żwawym stępem, pokierowałam jego kroki w stronę lasu.
cdn
Post został pochwalony 0 razy |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|