Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Przejazd prog. L4 i pierwsze skoki pod siodłem na poziom. LL

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Autumn Gold [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oollaa12
Pensjonariusz
PostWysłany: Pią 21:53, 01 Cze 2012 Powrót do góry


Dołączył: 29 Sty 2012

Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom

Weszłam do Deandrei około godziny 11. Pogłaskałam i dojrzałam wszystkie, na wypadek, gdyby, któryś miał kolkę itp. Wróciłam do boksu Złotej, weszłam do boksu, pogłaskałam i wręczyłam cukierka. Wyszłam z boksu i zamknęłam go za sobą. Ruszyłam w stronę siodlarni po sprzęt. Przywitałam się z dziewczynami plotkującymi w siodlarni i wzięłam ogłowie z nachrapnikiem meksykańskim , szczotki, siodło wszechstronne, niebieski czaprak, ochraniacze i kaloszki. Zaniosłam to pod boks i już miałam zakładać klaczy kantar by wyprowadzić ją na dwór, gdy zaczął padać deszcz. "Oh, God why?", pomyślałam i szybko pobiegłam po derkę przeciwdeszczową i moją nieprzemakalną kurtkę. Gdy przybiegłam z powrotem przypięłam uwiąz do kantara klaczy i wyprowadziłam na korytarz. Zaczynało padać coraz bardziej. Zaczęłam czyścić klacz. Gdy była taka pogoda od razu wszystko robiłam wolniej. Trochę zeszło mi z wyczyszczeniem klaczy, potem kopyta, a następnie zaplotłam dobieranego warkocza. Osiodłałam klacz, założyłam derkę, sobie kaptur, wsiadłam na Autumn w stajni i ruszyłyśmy w stronę hali. Gdy wyjechałyśmy ze stajni klacz lekko się wystraszyła deszczu, ale po chwili uspokoiła się i mogłyśmy jechać dalej. Choć padał deszcz było w miarę ciepło. Gdy dotarłyśmy na halę zsunęłam z klaczy derkę i położyłam na jednym stojaku. Przeszkody były ustawione na wysokości ok. 50 cm. Zaczęłam stępowac klacz najpierw na luźnej wodzy. Po kilku minutach zmiana kierunku i lekkie nabranie wodzy. Zaczęłam delikatnie ustawiać klacz. Po kilku sekundach klacz ustawiła się i automatycznie "stała się bardziej okrągła". Za chwilę zakłusowałyśmy w lekkim ustawieniu. Zmiana kierunku przez przekątną. Zaczęłam nakłaniać klacz do żucia z ręki. Gdy wykonała to zaczęłam jechać kłusem ćwiczebnym. Za chwilkę zagalopowałyśmy w narożniku. Od razu na dobrą nogę. Kilka kółek w galopie. Podczas drugiego koła klacz trochę się rozleniwiła i przestała trzymać ustawienie więc trochę pobawiłam się wędzidełkiem, aby jej o tym przypomnieć. Po 3 kółku przeszłam do stępa, aby klacz trochę odpoczęła. Zmieniłam kierunek przez pół-woltę i zagalopowałam w drugą stronę. Przeszłam do stępa i wyjęłam z kieszeni kartkę z przejazdem L4. Szybko przeczytałam ją i ruszyłam przez środek stępem roboczym. Na X zatrzymanie i ukłon, który pominęłam. Następnie ruszyłam kłusem roboczym w prawo do C, a potem serpentyna o jednym łuku przez MXF. Następnie galopem roboczym pomiędzy F i A, koło o średnicy 20 m i od H kłusem roboczym. Od B kłusem anglezowanym koło o średnicy 20 m i żucie z ręki, przed B stopniowe nabranie wodzy i w B kłusem roboczym na wprost. Od A stępem pośrednim,. KXM stęp swobodny i w M znów stęp pośredni, od C kłus roboczy. Następnie w HXK serpentyna o jednym łuku i pomiędzy K i A zagalopowanie z lewej nogi. W B koło o średnicy 20 m. W M kłusem roboczym, w E w lewo, a w B w prawo. Potem w A na linię środkową, w X zatrzymanie ukłon i opuszczenie "czworoboku" stępem na luźnej wodzy. Poklepałam klacz i dałam cukierka. Dałam chwilę odpocząć i zagalopowałyśmy. Nakierowałam klacz na przeszkodę. Oddech przyspieszył mi. "Uda się czy się nie uda?", myślałam. Ok. 5 fouli przed przeszkodą dałam klaczy łydkę, bo wydawała się niezdecydowana i przed przeszkodą znów łydka. Półsiad... Już... Udało się. Lądowanie i galop dookoła hali. Puściłam klaczy wodze i zaczęłam klepać po szyi. Klacz machała głową. Była szczęśliwa. Na chwilę do stepa. Ześlizgnęłam się z grzbietu i podwyższyłam przeszkody do 90 cm. Parkour wygladał mniej więcej tak:
[link widoczny dla zalogowanych] .
Zagalopowałyśmy i klacz bezbłędnie przejechała parkour. Przed triplebarrem trochę się zawahała, ale przeskoczyła. Byłam z niej dumna. Jeszcze chwila kłusa, a następnie przeszłyśmy do stępa. 20 minut solidnego stepowania. Klacz dzisiaj nieźle się napracowała. Zeszłam ze Złotej poklepałam ją, popuściłam popręg i zawinęłam strzemiona. Założyłam jej derkę i ruszyłyśmy do stajni. Nadal lało choć zza chmur już wyglądało słońce. Gdy doszłyśmy do stajni rozebrałam klacz i poszłam na myjkę do stajni. Schłodziłam jej nogi,nasmarowałam kopyta i strzałki i odprowadziłam do boksu, żegnając się z klaczą i dając cukierki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez oollaa12 dnia Pią 21:54, 01 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Autumn Gold [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare