Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
trening rozluźniający by Dżo

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Lord Star GH [*]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Av.
Pensjonariusz
PostWysłany: Śro 17:05, 31 Mar 2010 Powrót do góry


Dołączył: 29 Mar 2010

Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Wbiegłam do stajni [ no bo jak Dżo do niej wchodzi inaczej] Byłam już przebrana. Podeszłam , a raczej podbiegłam do Lordzika. „ No stary! Ruszymy Cię dzisiaj trochę! Czas na trening!” powiedziałam. Popatrzyłam na wałacha. Ten spokojnie odwrócił łeb przeżuwając słomę. Zdziwiłam się. Powinien się „zdenerwować” jak to on. „ No nic „ pomyślałam. Udałam się po sprzęt do siodlarni. Wzięłam skrzynkę ze szczotkami , ochraniacze , siodło i ogłowie. Powiesiłam i poukładałam wszystko przed boksem. Lord stał tak jak stał śledząc mnie wzrokiem. Wzięłam uwiąz i kantar. Weszłam do boksu. On nie zmieniał pozycji. Zapięłam kantar a Lord posłusznie wyszedł – „Widzę , że zmieniłeś swoje zachowanie” powiedziałam „ To dobrze dostaniesz dzisiaj kilogram marchewek i siemię , które specjalnie Ci przygotowałam.” Dodałam po chwili. Przywiązałam wałacha do „kółeczka” i wzięłam szczotki. Porządnie go wyszczotkowałam . Zadek brzusio szyjka -> wszystko czyściutkie. Uśmiechając się wzięłam kopystkę. Lord posłusznie podał mi wszystkie nogi. Zdziwiłam się . Poklepałam go. Rozczesałam grzywę i ogon który przycięłam. Grzywkę lekko wyrównałam. Po tej „ metamorfozie” jak można byłoby to nazwać nałożyłam mu ochraniacze. Potem czaprak , siodło i ogłowie. Wzięłam bata oraz derkę , którą nakryłam Lorda. Udaliśmy się na halę.

Weszłam zamykając drzwi za sobą. Było jasno. W końcu dopiero 13. Podciągnęłam popręg , opuściłam strzemiona i wsiadłam na wałacha. Zaczęłam stęp od luźnej wody. Dając mu ciągle sygnał aby szedł do przodu starałam się jak najmniej ograniczyć ruch ręką. Czasem wspomagałam łydkę bacikiem. Po trzech okrążeniach na jedną stronę zmieniłam ją i stępowałam dalej na luźniej wodzy. Po kolejnych trzech / czterech okrążeniach zmieniłam kierunek. Zatrzymałam Lorda i ściągnęłam mu derkę. Podciągnęłam popręg mocniej . Nabrałam wodze i ruszyłam kłusem anglezowanym. Starałam jechać go równym tempem delikatnym ruchem ręki zachęcając do zejścia na dół. Co jakiś czas wspomagałam łydkę bacikiem. Na jedną stronę pokłusowałam około trzech okrążeń. Wałach powoli się rozluźniał. Zmieniłam kierunek po przekątnej dodając trochę na niej. Teraz jechałam już na prawą rękę. Znów musiałam delikatnie musnąć go bacikiem. Poklepałam bo jego reakcja była w stu procentach prawidłowa. Po kolejnych trzech okrążeniach przeszłam do stępa. Jechałam równo i żwawo nie ślimacząc się. Dalej zachęcałam go do coraz niższego zejścia na dół. Udawało się i miałam rozluźnionego konia. Po okrążeniu zmieniłam stronę. Zakłusowałam ponownie. Tym razem jechałam ćwiczebnym. Robiłam przeróżne serpentyny , koła ,spirale , jazdy po przekątnej . Ogółem ćwiczenia rozluźniające. Przeszłam do stępa. Po okrążeniu zakłusowałam ponownie. Zagalopowałam i ruszyłam galopem zebranym. Jadąc dalej robiłam koła i ósemki bez zmiany nogi. Jadąc dalej ćwiczyłam zmiany tępa raz dodawałam , a raz zwalniałam. Przeszłam do kłusa i poklepałam Lorda. Pokłusowałam dwa okrążenia po czym zmieniłam kierunek. Zagalopowałam na drugą nogę. Znów porobiłam przeróżne koła i ósemki , pododawałam i poskracałam na prostej. Przeszłam do kłusa. Po okrążeniu do stępa. Poklepałam Lorda , który był już mokry. „Widzę , ze kondycję masz straszną” powiedziałam.” Jutro zaczynamy prawdziwą pracę nam nią” dodałam poklepałam go i postanowiłam na dzisiaj zakończyć. On i tak długo nie chodził pod siodłem. Teraz widzę że ta przerwa go wyciszyła ale kondycja nadal leży w gruzach. Postępowałam około ośmiu minut nałożyłam derkę zsiadłam i udałam się powrotem do stajni.

Weszłam z Lordem i przywiązałam go. Zdjęłam ochraniacze siodło , ogłowie. Nałożyłam mu derkę stajenną. Odłożyłam sprzęt i poszłam schłodzić mu nogi. Następnie wpuściłam go do boksu. Poszłam po kilogram marchewek który dałam mu za pół godziny. Poklepałam go i zajęłam się papierkową robotą.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Lord Star GH [*] Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare