Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Av. Pensjonariusz
|
Wysłany:
Nie 18:52, 10 Paź 2010 |
|
|
Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 367 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
rzyjechałam do Deandrei, żeby zbadać konia Av. - Havannę. Nigdy nie miałam do czynienia z tym koniem, więc cieszyłam się, że go poznam. Otuchy dodawała mi znana stajnia, w której byłam już wiele razy.
Przywitałam się z właścicielką konia i porozmawiałam z nią chwilę, aż w końcu poszłam do pacjentki. Podeszłam do boksu i wyciągnęłam rękę w stronę klaczy. Czarna chętnie wyciągnęła szyję, by powąchać nową osobę. Potem poklepałam ją po szyi i dałam cukierka. Klacz chrupała go zawzięcie, gdy ja wchodziłam do boksu i rozkładałam sprzęt.
Badanie zaczęłam od dokładnego obejrzenia konia. Sprawdziłam całe ciało, czy nie ma żadnych kontuzji, ran itp. Klacz była jednak w wyśmienitym stanie. Następnie zmierzyłam temperaturę (38*C), tętno (32/min), oddechy (13/min), puls (37/min). Na koniec sprawdziłam śluzówki i czas kapilarny. Wszystkie parametry mieściły się w normie.
Kolejna czynność - szczepienie, przebiegła sprawnie. Klacz nawet nie wzdrygnęła się gdy wkłuwałam igłę. To była czysta formalność. ^^ Z odrobaczaniem było trochę papraniny. Gdy tylko próbowałam włożyć strzykawkę do pyska klaczy, ona odsuwała się i machała łbem. Po kilku minutach jednak udało mi się wstrzyknąć pastę. Gdy wyjęłam strzykawkę z pyska, klacz rzuciła w moją stronę szybkie spojrzenie, prychnęła i odwróciła się - tak jakby się obraziła. W kąciku mlaskała, próbując pozbyć się smaku pasty. Podeszłam do jej głowy i dałam cukierka na zgodę.
Teraz przyszła kolej na zęby. Wzięłam rozwieracz i włożyłam go delikatnie do pyska konia i rozkręciłam go na odpowiednią szerokość. Av. weszła do środka, by przytrzymać klacz. Włożyłam najpierw dłoń do pyska, by znaleźć nierówne miejsca na zębach. Szybko je namierzyłam i zaczęłam je tarnikować. Starałam się, żeby zabieg nie trwał długo i mniej więcej mi się udało. Na koniec przepłukałam jamę ustną klaczy wodą i jeszcze raz sprawdziłam krawędzie zębów. Wszystko było w porządku więc wyciągnęłam rozwieracz.
Pozwoliłam klaczy trochę ochłonąć, a ja schowałam wszystkie niepotrzebne już przybory i wyciągnęłam nożyk do kopyt, podkowy i podkowiaki. Po kilku minutach podniosłam nogę klaczy i rozczyściłam kopyto, a potem drugie. Następnie usunęłam podkowy z przednich nóg i je również rozczyściłam. Wzięłam jedną z podków i szybko podkułam nogę. Z drugą stroną był większy problem, bo klacz już trochę się niecierpliwiła, jednak udało się. Wyprowadziłam Havannę z boksu i przeszłam z nią kilka kroków, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Podkowy nie odstawały, koń nie kulał, więc jest ok. Wprowadziłam ją z powrotem do środka i schowałam cały sprzęt. Zaniosłam już skrzynkę do samochodu i wróciłam z gołymi rękami, by wymasować klacz.
Spokojnie zaczęłam kreślić palcami małe kółka na głowie i szyi klaczy. Czarna stopniowo się odprężała i zniżała łeb ku ziemi. Potem wymasowałam cały tułów, ale poszło to bardzo szybko bo w tym miejscu nie była spięta. Najdłużej i najporządniej masowałam nogi, żeby mięśnie pracowały odpowiednio, podczas treningu jak i spacerów luzem. Po pół godziny wyszłam z boksu i wręczyłam karty wizyty Av.
Pożegnałam się z nią i odjechałam do Maver'a.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|