Przyszłam do Gniadkowej Czarnej perełki która faktycznie nie wyglądała tak lśniąco po powrocie z "wakacji". Sprawdzając wszystkie podstawowe parametry przeprowadziłam z Gniadkiem wywiad na temat tego gdzie stacjonowała klacz i jakie miała warunki. Bojąc się trochę o rękę złapałam Arhę za język a drugą sprawdziłam jej zęby. Nie były przeraźliwie ostre ale trzeba było się nimi zająć. Słowa Gniadka o słabszych, piaskowych padokach dały mi do myślenia. Oprócz tarnika przyniosłam sobie rękawice do per rectum i kazałam Gniadkowi polować na kupę. Sama zajęłam się zębami Arhy. Niestety była nam potrzebna dudka. Dla własnego i konia bezpieczeństwa. W trakcie tarnikowania dostałyśmy piękną kupę nawozu. Powiedziałam Gniadkowi jak wykonać próbę piaskową a ta wykonała ją umieszczając grudkę kału w rękawicy i zalewając wodą. Po dokładnym wymieszaniu odwiesiła rękawicę i wróciłyśmy do tarnikowania zębów. Po skończonym zabiegu sprawdziłyśmy rękawicę. Uzyskałam potwierdzenie - Arha miała zapiaszczone jelita.
Gniadek dostał zalecenia a ja zajęłam się kopytami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach