Szybko zareagowałam i podałam ogierowi zastrzyk rozkurczowy, który rozprężył mięśnie gładkie przełyku. Fragment jedzenia, który zatykał przełyk, został przepchnięty dalej. Wymasowałam jeszcze lewą stronę szyi posuwistymi ruchami od podbródka do nasady szyi. Po chwili oddechy konia wróciły do normy i Sherlock nie miał problemów z przełykaniem pokarmu i pobieraniem wody.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach