Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
18.04.2010r - Kolka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Boiling Fang [*] / Wizyty weterynarza/kowala
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Misiaczek
Pensjonariusz
PostWysłany: Nie 10:34, 18 Kwi 2010 Powrót do góry


Dołączył: 10 Lut 2010

Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Obudził mnie dzwoniący telefon, to Deidre, odebrałam:
-Cześć Miś, przyjeżdżaj szybko do stajni bo *Boiling ma kolke.
Po tym co usłyszałam, szybko zerwałam się z łóżka, umyłam się, ubrałam, wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę Deandrei. Gdy tam dotarłam, jak torpeda wyskoczyłam z auta i pobiegłam w stronę boksu ogiera.
Tam go nie było, Av stępowała z nim przed stajnią, ogier wyglądał marnie, był cały spocony i ciągle chciał się kłaść.
-Cześć rudy - przytuliłam się do *Fanga, podziękowałam Av za pomoc i przejęłam od niej konia. - Nie ma za co, weterynarz jest już w drodze - powiedziała. Jeszcze trochę z nim chodziłam, a gdy Rustler już przyjechała wróciłam z koniem do boksu.

Od Weterynarza:
Szybko przyjechałam do rudego. Wzięłam z samochodu torbę i poleciałam do stajni. Kiedyś trzymałam konia w Deandrei więc bez problemu trafiłam do boksu Boilinga.
- Dobrze, że już jesteś - odetchnęła Misiaczek. - trochę go oprowadzałam - ze zdenerwowaniem patrzyła na ogiera w derce.
- Możesz go wyprowadzić na korytarz? - zapytałam.
Misiaczek złapała za ogłowie i przypięła go na korytarzu. Ja w tym czasie przygotowałam zastrzyk rozkurczowy. Odchyliłam połę derki i delikatnie wbiłam igłę pod kasztanową skórę. Uspokajając ogiera głosem ostrożnie opróżniałam zawartość strzykawki.
-Teraz trzeba go troszkę kłusem przelonżować - poleciłam Misiaczkowi.
Poszłyśmy razem na halę. Po 10 minutach ganiania Boilinga ten opuścił głowę i wyraźnie się uspokoił. Misiaczek go zatrzymała a ja przyłożyłam ucho do słabizny. Wyraźnie było słychać jak wszystko "się ruszyło".
-Do jutra nie dawaj mu nic do jedzenia, a potem jakiś delikatny mesz bez witamin czy coś. Za dwa dni powinien już wrócić do normalnej pracy i żywienia - uśmiechnęłam się do dziewczyny i poklepałam rudego. Pomachałam im i oddaliłam się gdy Misiaczek rozstępowała Boilinga.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Boiling Fang [*] / Wizyty weterynarza/kowala Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare